czytaj między wierszami

Ona zaliczyła wpadkę. Emocjonalną.

Wmawia sobie od kilku dni, że jest cyborgiem - nie człowiekiem. Że nie potrzebuje związku i że układ w stylu fucking friends jest dla niej idealnym rozwiązaniem.

...nie mam uczuć. nie angażuję się. nie myślę o "nas" jako o "Nas"...

Wydawało jej się, że rzuciła palenie - miała rację! Wydawało jej się... Już nawet czerwone paznokcie nie pomagają w budowaniu poczucia swojej niepodległości... A czerwone usta w rozkojarzeniu ukrywają cienie uśmiechów... ehhhhh...

W pewną zimową noc, kiedy za oknem latarnie oświetlają wściekle padające płatki śniegu, a temperatura nie chce wzrastać ona siedzi pod kołdrą z laptopem na kolanach (tak, tak... ona wie, że tak się nie powinno) i analizuje swoje zbolałe jestestwo. Analiza prowadzi do potrzeby uzewnętrznienia. Uzewnętrznia się więc. Na blogu, który powstał 3 lata temu, ale nie zaznał ani pół słowa spod jej palców stukających w klawiaturę - aż do dziś.

Ona jest kobietą. Kobietą zadbaną i świadomą swojej kobiecości. Kobietą młodą i pełną życia. Ale jakoś jej dziś smutno... chyba się za wiele naczytała o syndromach staropanieństwa, co to rzekomo grożą modnym singielkom...!

Ona ma nadzieję, że znajdzie w sobie dosyć siły, aby oprzeć się nieodpartej pokusie zaproszenia go po kursie do siebie - ot tak, na herbatę, wino, kolację...w rezultacie kawę, mleko i śniadanie. Ona ma nadzieję, że nie tak łatwo będzie ją zapędzić w ślepy zaułek zauroczenia... ehhh nadzieja... matka głupich!